Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!
Joomla 3.2 Template by Custom Varsity Jackets

Wtorek

Wtorek – 15.08.2023

Konferencja: Maryja – Niewiasta Eucharystii

ks. Robert Sadlak

Abp Fulton Sheen w swojej książce pt. „Maryja” przytacza rozmowę dwóch sąsiadów – chłopca ze szkoły katolickiej i uniwersyteckiego profesora, który podważał godność Matki Bożej. Profesor, protestant, miał powiedzieć temu katolickiemu chłopakowi, ujmując Maryi: „Ona niczym, jako kobieta, nie różni się od mojej mamy”. Na co chłopiec ze spokojem w głosie odpowiedział: „ale za to między ich synami jest cholerna różnica”.

Kim jest Ona?

„Kim jesteś, o Niepokalana? Kim jesteś?” – pytał św. Maksymilian Maria Kolbe, patrząc na tę skromną Niewiastę z Nazaretu. Kościół Tradycji Zachodniej woła w Jej kierunku: tota pulchra est Maria (cała piękna jesteś, Maryjo), a Kościół Tradycji Wschodniej określa Ją mianem Panagia (cała święta). Starożytni Ojcowie Kościoła nazywali piękną Miriam różnymi tytułami, m.in. z języka łac. Stella Maris (Gwiazda Morza) albo Stilla Maris, czyli „kroplą z morza”. Dosłownie, Maryja jest przeczystą, niepokalaną „kroplą z morza”; morza, które symbolizuje nieogarnionego Boga, nieodgadniętą tajemnicę Świętej Trójcy, a Jego miłość i miłosierdzie są niezgłębione.

MATKA

Maryja jest także nazywana THEOTOKOS, Matką samego Boga – Jezusa Chrystusa. Matką, „która wszystko rozumie” i „sercem ogarnia każdego z nas”. Mama… Matka, jedno z piękniejszych słów na świecie… ONA TAKA JEST!

Tu można odwołać się do zaskakujących wyników badań, kiedy to w organizmie jednej z kobiet, będącej już mamą, naukowcy odnaleźli komórki, które miały inne niż jej własne DNA.

Początkowo myślano, że są to np. komórki nowotworowe, ale po zbadaniu okazało się, że są to nieliczne komórki z DNA jej dziecka. Jest to dowód na to, iż matka, po wydaniu na świat potomstwa, gdzieś w swoim organizmie nosi przez całe życie jeszcze jakby cząsteczkę swojego dziecka. Świadczy to o niezwykłej tajemnicy zjednoczenia, jedności, misteryjnej łączności między mamą a jej dzieckiem.

Jeżeli tak jest, to Maryja wciąż nosiła w sobie cząstkę Syna, Boga, JEZUSA CHRYSTUSA. Pomyślmy, co czuła Maryja, kiedy jej Syn ustanawiał tajemnicę Eucharystii. Ewangelia nie mówi, czy była obecna podczas ostatniej wieczerzy w wieczerniku. Ale nawet jeśli Jej nie było, to wiedziała, bo Jej Apostołowie powiedzieli, bo współodczuwała duchowo z Synem. Co czuła, kiedy słyszała, jak Jej kochany Syn mówi: „Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy. TO JEST CIAŁO MOJE… Bierzcie i pijcie, TO JEST MOJA KREW NOWEGO I WIECZNEGO PRZYMIERZA…”?

Przecież Jezus Chrystus, to ciało z Jej ciała, to krew z Jej krwi. Dlatego poprzez tajemnicę macierzyństwa Maryi widzimy, jak w naturalny, ale też duchowy sposób jest Ona zjednoczona z Synem Bożym. Idąc tokiem przytoczonych badań, Najświętsza Panna cały czas nosiła w sobie cząstkę Jezusa, współodczuwała z Nim, radowała się, cierpiała. I my dziś, przyjmując Komunię św., jesteśmy tak do Niej podobni i przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie z Nią zjednoczeni. Przyjmując Najświętszą Eucharystię, kiedy Jego Ciało jednoczy się z naszym ciałem i nosimy w sobie Boga, to jesteśmy tak bardzo do Niej podobni, można powiedzieć: „jesteśmy tacy maryjni”.

Stąd za wielkim papieżem Polakiem, Janem Pawłem II, możemy nazywać Maryję „NIEWIASTĄ EUCHARYSTII”.

Kiedy kapłan w czasie Mszy świętej wznosi małą białą hostię nad ludem oraz bardziej czy mniej okazały kielich i mówi: to jest wielka tajemnica wiary – czy wierzę do końca jak Ona?! Podczas adoracji Pana w Najświętszym Sakramencie, kiedy On zstępuje na ołtarz i dzieje się Msza, gdy stajemy z Nią na Kalwarii, gdy dzieje się męka Pana, kiedy ON umiera… trzeba nam zająć miejsce obok Maryi, Niewiasty Eucharystii… to znowu mamy szansę usłyszeć te słowa: „Oto Matka twoja”.

Bo kiedy przyjmujemy Komunię świętą i wychodzimy zjednoczeni z Chrystusem, to Najświętsza Dziewica, będąca tak ściśle zjednoczoną z Synem, pragnie, abyśmy zabrali Ją do swojego domu, jak umiłowany uczeń. Chce z nami poprzez Chrystusa być w naszej codzienności. Pragnie, abyśmy zawieszając w swoim domu Jej obraz, stawiając figurę, przypominali sobie o Jej matczynej obecności i prosili: módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen. Słyszysz, Maryjo… teraz i w godzinę śmierci…

Maryja… Niewiasta Eucharystii. Maryja, Matka Kościoła… Skoro tak, to trzeba powiedzieć jeszcze jedną rzecz. „NIE MA BOGA ZA OJCA TEN, KTO NIE MA KOŚCIOŁA ZA MATKĘ”, jak nauczał św. Cyprian męczennik. Wielu ludzi świętych na przestrzeni wieków pokazywało swoją wiarę w Boga i miłość do Jego Kościoła. Również obecny rok duszpasterski przeżywamy pod hasłem: „Wierzę w Kościół Chrystusowy”.

Pięknym przykładem może być postać męczennika z pierwszych wieków chrześcijaństwa, św. Justyna. W Brewiarzu mamy czytanie o jego procesie, w którym go oskarżono, że wyznaje chrześcijaństwo i nie chce oddać czci bożkom rzymskim. Rzymski urzędnik pyta Justyna: „Przypuszczasz? Przypuszczasz, że umrzesz i pójdziesz do nieba?”. A Justyn mu odpowiada: „Ja nie przypuszczam. Jestem pewien!”. Bo on był pewien, że zaraz naprawdę narodzi się dla życia wiecznego. DIES NATALIS (dzień narodzin)! Żyjemy teraz, tu na ziemi, w łonie Matki. Znacie tę Matkę? To Kościół. Żyjemy w łonie Matki, a Ona chce nas kiedyś, w dniu naszej śmierci, urodzić do życia wiecznego. Do tego prawdziwego życia. Nie z krwi i ciała, ale już na wieki. Bo ta Matka ma życie z Boga. Bo chce, abyśmy karmili się Eucharystią, abyśmy często się spowiadali i byli w komunii z Panem, czyli mieli życie w sobie.

Maryja jest Matką Kościoła, a Kościół jest naszą Matką. Maryja od samego początku była z Kościołem, zwłaszcza kiedy się rodził. Tytuł „Matka Kościoła”, chociaż przypisany Maryi w późniejszym czasie, wyraża macierzyńską relację Dziewicy z Kościołem, o której mówią już teksty Nowego Testamentu. Podczas zwiastowania przyjmuje wolę nadejścia mesjańskiego Królestwa, które ma powstać z momentem narodzin Kościoła. W Kanie Galilejskiej pokazuje swoje orędownictwo za ludźmi u Syna, co sprawia, że wzrasta wiara Jego Apostołów. Jest obecna na Kalwarii, gdzie jednoczy się z ofiarą swojego ukochanego Syna, który podczas umierania na krzyżu mówi do umiłowanego ucznia: „Oto Matka twoja”. Św. Łukasz Ewangelista zaświadcza o obecności Matki Jezusa pośród pierwszej wspólnoty w Jerozolimie (por. Dz 1, 14). Podkreśla w ten sposób macierzyńską rolę Maryi wobec rodzącego się Kościoła.

To wszytko sprawiło, iż Sobór Watykański II po ogłoszeniu Maryi „najznakomitszym członkiem Kościoła”, „typicznym wyrażeniem” i „wzorcem” Kościoła, stwierdza: „Kościół (...) katolicki, pouczony przez Ducha Świętego, darzy Ją synowskim uczuciem i czci jako matkę najmilszą” (Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium, 53).

Módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej… Śmierci… czy narodzin do życia wiecznego?